Cyrus Vaymore

Go down

Cyrus Vaymore Empty Cyrus Vaymore

Pisanie by Cyrus Vaymore Nie Wrz 30, 2018 9:04 pm

CYRUS VAYMORE
Kuguar, Sebastian Reyt, Arlekin, Rhago, Canis Latrans, Kojot, Thomas Bawlingson, Wridit, Kunegunda, Bożydar z Murnowa, Havier Morluk, Jan Świętopełk i tym podobne i tak dalej...

25 lat | mężczyzna | zmiennokształtny
__________________________________

No dobra, wziąłem tego konia bez pytania, ale przecież ten zarozumiały szlachciur i tak był za gruby, żeby na nim jeździć.
__________________________________

WYGLĄD
Gdybym chciał się zabić, wspiąłbym się na twoje ego i skoczył do twojego IQ.
Młody człowiek o całkiem przyjemnym wyrazie twarzy. Mierzy sobie jakieś 185,5 centymetra wzrostu, sylwetkę ma dobrze zbudowaną, ale nie jakąś przesadną. Generalnie można stwierdzić, że więcej biega niż je, nie ma tam miejsca na coś innego niż kości czy mięśnie. Wróćmy do twarzy. Gęste, ciemnokasztanowe włosy opadają prosto w dół, kończąc się tuż nad ramionami. Para prostych brwi nisko osadzonych nad oczyma sprawia wrażenie rozmyślnego zainteresowania. Bystre źrenice otoczone są połyskującymi zacięciem tęczówkami w kolorze jasnego, niebieskawego popiołu. Równy nos i generalnie skore do uśmiechu usta. Kilkudniowy zarost przeradza się na podbródku w krótką brodę splecioną w warkocz, związany czarnym rzemykiem. Na plecach, pomiędzy dolnymi końcami łopatek widnieje tatuaż monochromatyczny, w kolorze sepii, przedstawiający łeb szczerzącego zęby kojota. Zwierzę posiada mechaniczne lewe oko, pomiędzy jego uszami znajduje się księżyc w pełni, a w pysku trzyma strzaskany łańcuch. W lewym uchu znajduje się prosty, okrągły kolczyk ze złota.
OSOBOWOŚĆ
Wierzyłeś mi. Kłamałem. Kto tu jest głupcem?
A więc patrzysz na niego. I co widzisz? Błazen. Niepoważny dzieciak, traktujący całe swoje życie jak przedni żart i zabawę. To nie jest prawda. Przynajmniej nie do końca.
Kuguar jest osobą bardzo optymistycznie nastawioną do rzeczywistości i naprawdę trzeba się postarać, by wprawić go w śmiertelną powagę czy smutek. Co nie oznacza jednak, że ciężko je ujrzeć na jego twarzy, wszystko zależy od towarzystwa. Mężczyzna dysponuje pokaźną gamą masek, skrupulatnie dobieranych do widowni, by ujrzeli właśnie to, co chcą lub co on chce. W stosunku do nieznajomych zwykle gra nieszkodliwego głupka… Chociaż “gra” jest tu za mocnym określeniem. Kuguar kocha beztroskę i uwielbia się śmiać w każdej kompanii, a od biedy i bez, więc fałszem w tej postawie jest jedynie jego nieszkodliwość. Nigdy nie traci czujności w obecności obcych lub chociaż mniej znanych osób. Tym poznanym lepiej też niekoniecznie ufa, by na to zasłużyć, trzeba dobić się do kręgu przyjaciół. A to wcale nie jest takie proste. Już samo zdobycie szacunku szarookiego bywa skomplikowane. Nie przejmuje się on osobami w swoim otoczeniu. Bo dlaczego by miał? Lwia część z nich niczym sobie na to nie zarobiła i tu właśnie wychodzi jedna z większych wad jegomościa. Materializm. Chcesz coś osiągnąć? Musisz za to zapłacić. W przeciwnym wypadku najpewniej nie kiwnie palcem. Tym samym nie jest typem bohatera skaczącego w ogień. Życie już dawno nauczyło go, że nie warto się mieszać w problemy innych, bo nie dość, że przejdą na ciebie, to mogą jeszcze okazać się znacznie większe. W pierwszej kolejności myśli o sobie i swoich wybranych towarzyszach, a druga kolejność jest hen daleko od tej. Oczywiście nie znaczy to, że będzie traktował innych gorzej niż psy, bynajmniej nie zależy mu na dręczeniu ludzi. Może trochę irytowaniu co ciekawszych egzemplarzy, jednak będąc zmuszonym, nie zawaha się użyć każdego fortelu, by wygrać. Zasady? Są dużo prostsze niż się innym wydaje. Jeśli chcesz coś mieć, musisz to zdobyć i liczyć się z tym, że nikt ci nie pomoże. Przyjaciele? Na wagę złota, lecz co, jeśli nie będą mogli nic zrobić? Albo jeśli któryś zawiedzie? Albo po prostu życie ponownie okaże się jędzą? I właśnie dlatego dobrze jest mieć w głowie kilka scenariuszy. Jak najwięcej. A mimo to, wciąż mocno polega na improwizacji, czyniąc z tego skuteczną mieszankę. A jeśli sytuacja będzie iście beznadziejna? Jego odpowiedź jest prosta - to niemożliwe. Święcie wierzy, że zawsze da się znaleźć sensowne wyjście, że żadna sprawa nie jest całkiem przegrana. Przekora, optymizm i ego każą mu wciąż próbować i stawiać na swoim. Z pewnością ma to wpływ na jego dobre samopoczucie w roli przywódcy, choć zdaniem niektórych bywa wtedy nieznośny. Niemniej, jako człowiek rozgarnięty potrafi rozdysponować grupę. Mimo, że zdaje się mieć całkiem dobry kontakt z dziećmi w różnym wieku, to za nimi nie przepada. Dziecko uważa za kłopot ściągający więcej kłopotów i zasadniczo bezproduktywny. To pewnie coś w rodzaju skrzywienia zawodowego. W dość szarmancki sposób traktuje płeć piękną - do której, nawiasem mówiąc, ma ewidentną słabość - czasami nawet nie doceniając w umiejętnościach terenowych. Cóż, fakty po prostu są takie, że w jego stronach widok kobiety z mieczem nie był częstym. To jest powszechna przypadłość, a jednak Kuguar stara się nie ograniczać horyzontów myślowych. To by był znaczny problem dla kogoś, kto powinien wykazywać się wszechstronnością, do tejże więc dąży. Może i nie ma papierów na wykształcenie, ale wiele rzeczy wie lub chociaż kojarzy. Otwarty umysł pomaga w przyswajaniu nawet tej najdziwniejszej wiedzy, którą dzieli się niechętnie, jak zresztą każdą. Każda informacja ma swoją cenę, należy jednak wspomnieć, że istnieją dlań również te bezcenne, których prawdopodobnie nikt nie usłyszy. Jak wiadomo, gnieżdżenie czegoś w sobie nie jest dobrym pomysłem, tak też tutaj odbiło się na właścicielu w pewien sposób. Istnieją tematy, które utnie szybko i sucho, nie zważając na swoją pogodną naturę. Istnieją nawet stwierdzenia, za które byłby w stanie tu i teraz zmieszać kogoś z błotem. Z zasady jest człowiekiem rozsądnym i opanowanym, ale jeśli już go wytrącić z równowagi, różnych rzeczy można się spodziewać. Również potem. Można o nim powiedzieć, że jak chce, to potrafi, zdarzało się zatem, że to on pierwszy robił ten symboliczny krok w tył. Z pewnością nikomu nie jest łatwo przyznać się do błędu, lecz komuś, kto niemal od zawsze musiał być tym najlepszym, by zwyczajnie związać koniec z końcem, przychodzi to szczególnie trudno. Czy można zatem powiedzieć, że jest zdolny do poświęceń? Do niementalnych na pewno. Kiedy przyjdzie co do czego, nie jest tchórzem, a prywatnych zasad przestrzega niczym bożych praw. Nie ma nic bardziej żałosnego, niż zostać zdradzonym przez samego siebie. A co z tymi drugimi? To właściwie bardzo skomplikowana sprawa, nad którą sam Kuguar niewiele się zastanawiał. To się po prostu samo działo i jakoś z tym żył. Trzeba przyznać, że nie umie mówić o uczuciach. Jakiegokolwiek pięknego wierszyka by nie ułożył, to tylko ładne przystrojenie zapełniania ciszy. To nic takiego. Mówienie o tym szczerze, to już zupełnie inna bajka. Wiele innych rzeczy okazało się taką właśnie bajką ni z gruszki ni z pietruszki. Zagłębiając się w jego poglądy, można dostrzec wiele ukrytych, może nawet podświadomych pretensji i wyrzutów czynionych światu. To one w gorszym humorze dodają mu cynizmu i złośliwości. Nie miał złych intencji, a jednak, jak sam zaczął od pewnego czasu mówić, dobrymi chęciami jest piekło wybrukowane. I jak tu podejmować decyzje? No nie da się, choćby stanąć na głowie, zawsze ktoś będzie niezadowolony, zaczął więc wierzyć, że cel uświęca środki. Jak na tym wyjdzie, sam nie mógłby stwierdzić. Jego plany na przyszłość dla większości wydałyby się wyssane z palca, a połowie mniejszości, snem wariata. Dodajmy do tego jeszcze “misję samobójczą” zdaniem co bardziej zorientowanych i mamy idealne przedstawienie tego, w jaki sposób Kuguar rozumie zwrot “dążyć do celu mimo przeszkód”. Z drugiej strony… bez ryzyka życie byłoby nudne, prawda? Pozostaje jeszcze jedno pytanie: czy ktoś taki może się kiedyś zmienić? Tak, może nawet bardziej, niż by się chciało. Kuguar jest jak fizyka kwantowa - wszystko ma pewne prawdopodobieństwo zaistnienia.
HISTORIA
Twoje dzieci będą podążać za twoim przykładem, nie twoimi radami.
Niewielu ludzi zna wydarzenia z jego życia. Jeśli już, głównie są to pojedyncze wątki, niekoniecznie nawet dokończone. Całkiem możliwe, że nikt poza Kuguarem nie orientuje się w całości jego historii, a i przed nim samym ta zdaje się skrywać pewne tajemnice.
__________________________________

DANE
Nikt nie zasługuje, by znać prawdziwego ciebie. Pozwól im krytykować tego, kim myślą, że jesteś.
Powszechnie uważany jest za zwykłego człowieka. Co więcej, Kuguar sam żyje w tej niekoniecznie pięknej niewiedzy, natomiast ludzie, którzy mogliby wiedzieć, prawdopodobnie życzyliby mu tępego topora.
Poszukiwany żywy lub martwy w Sad'gha Ul, Teshatomii, Królestwie Medevaru i jego księstwach podległych; winien rozbojów, kradzieży, włamań, oszustw, przemytu towarów wszelakich, podszywania się pod funkcjonariuszy straży miejskiej, zniewagi wizerunku królewskiego i służb miejskich, podszywania się pod żołnierza i oficera wojskowego, dezercji, piractwa, działalności na szkodę kraju i pomniejszych przewinień; dekretem Jego Wysokości, z łaski Daruna Miłościwie Panującego Króla Alberta dav Frettha skazany na śmierć.
RELACJE
Lekiem na wszystko jest słona woda - pot, łzy... albo morze.
Vivian Morttimer - co by powiedział, gdyby go spytać? Prawdopodobnie wzruszyłby ramionami i rzucił co najwyżej znajomą twarzą. Zależy kto zadawałby ów pytanie. A gdyby kazać mu mówić szczerze? Cóż, wtedy prawdopodobnie by się zaciął. Nie milczy przy obcych bez powodu i jest tego tyleż samo świadom, co i nie. Z pewnością zasługuje na miano przyjaciółki, jednej z tych niewielu osób posiadających zezwolenie na robienie wszystkiego, co im się żywnie podoba, bez względu na to, jak głupio, zabawnie czy beznadziejnie on na tym wyjdzie. Czy jest to tylko przyjaźń? Prawdę powiedziawszy, nie zastanawiał się nad tym. Ani też nad faktem, że ów osóbka nader często zaprząta jego myśli. Ona i niemal wszystko, co z nią związane. Dwa słowa, jeden drobny gest, banalny, a jednak wystarczył, by dokonać czegoś, co wydawałoby się niemożliwe. Zapomniał się?
Do czasu… Bo w życiu przychodzi taki czas, kiedy człowiek w końcu zaczyna się zastanawiać. I prędzej czy później dochodzi do wniosków. I… wtedy wszystko się zmienia... No może nie wszystko, ale tym razem to owszem. Zdałoby się, że to był stan zakazany, przeklęty przez los i skreślony przez instynkt niczym dotykanie płomienia, ślicznego, pełnego gracji i finezji, od której pali się skóra. ['No i co, powiedziałeś jej?' "Powiedziałem." '... I co i co?' "I strzeliła mnie w pysk…" '... A co potem?' "Potem mnie pocałowała."] Ale przecież nie mógł tego tak zostawić i żyć dalej. To był wybór jednej z dwóch opcji. Co by powiedział, gdyby go spytać? Prawdopodobnie są tylko dwie osoby, które usłyszałyby szczerą prawdę. Jest jego światem i drugą połową serca.

Charlienze - nie zna jej zbyt długo, przedstawił się jako Thomas (a ściślej ona wysnuła taki wniosek), ale może z pewnością powiedzieć, że jest to osóbka dość impulsywna. W dodatku niezależna i butna, nie brakuje jej odwagi, ale też i sporej szczypty bezczelności. Charlie bywa bardzo bezpośrednia, czasem aż do przesady, co nie zawsze wychodzi dobrze, jeśli można to tak ująć. ... No niech będzie, bez ogródek, Kuguar ma wątpliwości co do stanu moralności dziewczyny, raczej go zaniżając. Awanturnica nie bojąca się ubrudzić sobie rączek czy zwilżyć gardła. W dodatku wygaduje jakieś dziwne rzeczy o nieistniejących miastach.
Ten Gość, Który Ukradł Wino - istnie dziwaczny ewenement, idzie sobie człowiek spokojnie przez podziemia, aż tu nagle wpada na niego taki oszołom, wyrywa towarzyszom trunki, po czym je porzuca i sprowadza niemiłych kolegów, którzy nie lubią nawet niego. Jedno, co na pewno może o nim powiedzieć, to to, że mężczyzna komuś ostro podpadł. W dodatku nie wygląda na głupiego, a jego ostry akcent mógłby wskazywać na północne, ewentualnie wyspiarskie korzenie.
Typ Z Łukiem - dziwny koleżka dziwnego złodzieja trunków. W zasadzie może i Kuguar nie miałby nic przeciwko niemu, gdyby nie fakt, że do niego strzelał, najwyraźniej biorąc za wspólnika swego głównego celu. Nie wyglądał na bardzo wiarygodnego, ani też umiejętnego. Ciężko go też sklasyfikować geograficznie, choć brak konkretnych wskazówek może wskazywać na centrum cywilizowanego świata. Co robił w podziemiu, ciężko powiedzieć, możliwe, że miał na tyle determinacji, by gonić swojego złodzieja aż tam.
kapitan Gabriel Lazania - taka tam rysa na szkle... Niestety w tej zapadłej dziurze nawet nie uświadczy porządnej szlifierki.
Hakim - poznany razem z Gabrielem na rynku vitrumskim. Zdaje się być dobrym znajomym Vivian, Kuguarowi zaś niczym nie podpadł, więc jest to jak najbardziej neutralna znajomość z widzenia.
Cezary - dość sympatyczny typ, sprawia wrażenie trzymającego się na uboczu, choć Cyrus widział go zdecydowanie za krótko, by cokolwiek jasnego stwierdzić.
Hugo - wygląda na wesołego gościa, przyjaznego. Tacy są najgorsi.
Maolhmir - ciężko o nim cokolwiek powiedzieć. Nie dlatego, że jest skryty, jest po prostu nijaki, a przynajmniej nie miał jeszcze okazji do bycia jakimś.
Trixi Trusia - właściwie ma na imię Beatrycze, ale siła skojarzeń jest większa niż mógłby się kto spodziewać. No i tak brzmi zabawniej. Taki tam płochliwy króliczek, który chyba nie za bardzo umie się odnaleźć w ciemnych zaułkach.
Emrys Szczurek - osobiście go nie poznał, aczkolwiek ze skąpych informacji, jakie przy okazji udało mu się wyłapać, stwierdzić może jedno: typ brzmi intrygująco. I niegłupio.
Łysy - podobno jest rudy.
Wyleniały Kot - taki tam kudeł, którego przyłapali na bezprawnym deptaniu chodnika i zatajaniu informacji prywatnych. Grunt to sprawiedliwość, nie? Koniec końców Kotek żyje i wydaje się chcieć współpracować. Grzeczny Kotek.
__________________________________

UMIEJĘTNOŚCI
Trupy mają paskudny zwyczaj leżenia akurat tam, gdzie ktoś popatrzy.
- doskonały aktor - o tak, jak już było wspomniane, rozmawiając z Kuguarem, przeciętnemu człowiekowi niezwykle trudno określić czy ten mówi szczerze, czy tylko udaje. Zachowanie pokerowej twarzy, odstawianie publicznych scenek czy podszywanie się pod wybraną osobę nie stanowi dla niego wielkiego wyzwania. Można by rzec, że kłamstwo to jego drugie imię.
- zabezpieczenia - zręczne palce, ale też przede wszystkim wiedza wynikła z doświadczenia sprawiają, że niejeden zamek nigdy nie będzie dlań zamknięty. Zwłaszcza, jeśli złodziej dysponuje odpowiednim sprzętem, ten prowizoryczny lubi zawodzić. Nieobce są mu również mechanizmy różnych pułapek, od tych banalnych stosowanych na zwierzyny łowne, po bardziej wyrafinowane w stylu płyty naciskowej.
- kradzież kieszonkowa - po udawaniu jest to chyba druga umiejętność, którą zaczął ćwiczyć jeszcze za młodu, a nie było to proste. Nieraz wpadał w kłopoty niekoniecznie nawet kradnąc, a zwyczajnie próbując swoich sił na przypadkowym celu. Trochę pomogły mu w tym zawiązane znajomości, trochę opracował i udoskonalił sam.
- żeglarstwo - choć zaczęło się niekoniecznie przyjemnie, można powiedzieć, że morze szybko zawładnęło sercem chłopaka i stało się prawdziwą pasją. W dodatku często użyteczną, jeśli umiesz być przydatnym, znacznie łatwiej jest ci się wkręcić na jakiś statek.
- broń biała - nie można powiedzieć, by był mistrzem w walce w zwarciu. Preferuje raczej krótki miecz, od biedy długi sztylet, te mniejsze są jego zdaniem nieporęczne. Nie wspominając już o broni dwuręcznej, przy której wykonanie zamachu trwa całe wieki.
- broń palna czarnoprochowa, cięciwowa i miotana - raczej nieczęsto korzystał ze skałkowców, nawet jeśli miał taką możliwość. Powody były dwa - cena oraz hałas. Łuk i noże czy rzutki znacznie lepiej sprawdzają się w cichym likwidowaniu jakiejś ruchomej przeszkody. Od biedy może być też kusza. Stuka trochę bardziej, ale za to jakże jest skuteczna.
- jazda konna - w świecie, w którym praktycznie brak innych środków transportu, hańba temu, kto w siodle nie usiedzi. A już szczególnie, jeśli jest mężczyzną. Kuguar miał to szczęście, że nie musiał być tu samoukiem, co pewnie nie przebiegałoby przyjemnie.
- skradanie - jaki byłby z niego złodziej, gdyby nie umiał przemknąć niezauważenie? Skryć się w cieniu, niemal wstrzymać oddech, nie mrugnąć nawet, by nie przykuć czyjegoś wzroku; oto jak zwykł pracować.
- wspinaczka - raczej nie wysokogórska, raczej polegająca na idei "nie spadnij, bo się zabijesz". Często zdarzało mu się przełazić przez jakiś mur, dostawać do okien, biegać po dachach czy nawet czepiać gzymsów, ale to w ostateczności. Co jak co, ale człowiek idący po ścianie odrobinę rzuca się w oczy, a w miastach palą się światła.
- gry hazardowe - trzeba mieć jakąś rozrywkę, prawda? Niekoniecznie musi grać na pieniądze, czasami już samo irytowanie innych graczy poprzez dawanie im sprzecznych sygnałów bywa dostatecznie przyjemnym zajęciem.
- pływanie - to chyba nikogo nie dziwi, zwłaszcza zważywszy na fakt, że z wodą wiele go łączy. Była to świetna zabawa, która potem zaowocowała wyjściem awaryjnym w wielu niebezpiecznych sytuacjach. Albo też ułatwieniem.
- czytanie i pisanie - wstyd się przyznać, a jednak zadowalający poziom tych umiejętności posiadł dopiero w wieku nastoletnim, kiedy to miał lepszą okazję, by wziąć się za siebie. A więc tak, w gruncie rzeczy wyszlifował to sam.
- czytanie z ruchu warg - głównym sposobem nabycia tej umiejętności była banalna obserwacja ludzi naokoło. Najlepiej, by nie wiedzieli, że są obserwowani. Potem dopiero miał okazję ćwiczyć z innymi wtajemniczonymi w temat.
- język medevarski, shov't, teshomski, cygański, vitrumowski - pierwszy z wymienionych jest jego rodzimym, kolejnych dwóch liznął przy okazji zaglądania za granicę i zna dość pobieżnie. Całkiem gładko umie mówić w czwartym ze względu na towarzystwo, jakie otaczało go przez pewien czas. Jeśli chodzi o ostatni... Dziwna sprawa.
- trucizny i odtrutki - jak nie dać się wyeliminować w szemranym towarzystwie? Jedna z podstawowych zasad, to nie pozwolić, by wzięli cię za szczura. A jeśli już zdarzy się błąd, to trzeba jakoś umieć się odratować. Lekami zaczął się interesować znacznie wcześniej, sama wiedza o truciznach przyszła jako konsekwencja tegoż.
- sztuka przetrwania - rozpalanie ognia i zasady rozbijania obozu były tu pierwsze, pod czujnym okiem towarzyszy. A potem został rzucony na głęboką wodę, bez środków do życia, bez dachu nad głową, bez nikogo do poradzenia się. Trzeba było przeżyć, ale jako że nie jest to wiedza książkowa, Kuguar może mieć problem z czymś, z czym wcześniej się nie zetknął.
EKWIPUNEK
Nie jestem złodziejem. Jestem po prostu dobry w pozyskiwaniu rzeczy, które nie są moje.
- buty z wysoką cholewką, zdecydowanie nie nowe, ale całe, wykonane z wytrzymałej skóry, posiadają po jednym pasku z klamrą niemal u samej góry, sznurowane po szczyt, metalowy, chropowaty kapturek na końcu każdego sznurowadła ma długość 5cm i jest lekko żłobiony w siatkę;
- spodnie bawełniane w kolorze spłowiałej czarni, posiadają cztery kieszenie, stosunkowo głębokie, a obydwie dolne zamykają się klapką z dwoma guzikami, stosunkowo luźne, nie krępują ruchów i są wygodne w siodle;
- pasek spoczywa w szlufkach, trzycentymetrowy, ze skóry i z mosiężną klamrą, nie ozdobioną w żaden sposób, otwory znajdują się na całej długości, wszystkie zabezpieczone metalem, oprócz tego używanego;
- kabura na pasku ...;
- koszula bawełniana, czarna, z troczkiem sięgającym jakichś dwunastu centymetrów i długim rękawem o ściąganym końcu, jeden z nich posiada stare, krótkie rozdarcie, zszyte białą nitką;
- skarpetki lniane, szare i całkowicie gładkie;
- peleryna filcowa z kapturem, smoliście czarna, sięgająca do kolan, jest jednolita, choć na brzegu można dostrzec gęste obszycie z czarnej nici o nieregularnym kształcie, nie posiada rękawów, jest jedynie lekko zachodząca na ramiona, pod szyją ręcznie zmatowiona stalowa klamra, której wierzch nie przedstawia niczego konkretnego;
- kurtka czarna z filcu i bawełny, z kilkoma kieszeniami, sięgająca do połowy uda;
- przepaska na głowę, bawełniana, czarna;
- nieśmiertelnik z symbolem gwiazdy na jednej stronie i cytatem na drugiej ("Tu szaj genipe, kicy sal phabajengero ando kashtate, ham tu na szaj genipe, kicy kashtengero sal ando phabajate."), blaszka jest wyraźnie wypolerowana, a jeśli się przyjrzeć, można dostrzec zarys kilku liter (y, s, t), na szyi;
- maska z ręcznie robionym filtrem, bawełniana i dość znoszona, nie trudno zauważyć przetarcia czy cerowania tu czy tam, filtr lniany, dwuwartwowy, z węglem aktywnym, na szyi;
- garść rzemyków z metalową wstawką złożoną z dwóch części płasko na siebie nałożonych, każdy koniec jest przedziurawiony trzy razy, wierzchnia strona przedstawia górę i węża, spodnia księgę i jabłko, niektóre rzemyki zostały wybarwione na czarno, jeden kiedyś był w kolorze karminowym, co da się zobaczyć w załamaniach, teraz jednak przeszedł w bordo, owinięta na nadgarstku;
- złoty kolczyk widnieje w lewym uchu mężczyzny, jest to zwyczajna, prosta obrączka, nie za cienka, ale też nie nazbyt toporna;
- rękawiczki cienkie, skórzane, bez palców, z materiałem pomiędzy palcami;
- rękawice skórzane, pełne - w sakwie na lewym udzie;

- dwie sakwy przypinane paskami do uda, lewa i prawa, skórzane, zapinane na klamry;
- skórzane paski obejmujące klatkę piersiową, wyposażone w koluszka, zapięcia, szlufki i kieszenie;
- skórzane karwasze na przedramionach, wyposażone w szlufki na rzutki;

- krótki miecz stalowy o prostej głowni i standardowym jelcu, 50cm głownia - po lewej, w pochwie przy pasie;
- kusza lekka, ręczna, o stalowym łuczysku, bez zdobień - na plecach;
- bełty o stalowych grotach, drewnianym trzonku, rotujące, 16szt - po prawej przy pasie;
- pistolet skałkowy 2szt, używane, sprawne.
- kule ołowiane, proch i flejtuchy 14szt.
- osełka - 5x2x1cm - w sakwie na prawym udzie;
- wytrychy stalowe i żelazne, 5szt - na skórzanych paskach;
- noże - przy pasie w pochwie [misternie zdobiony sztylet z elegancko wygiętym jelcem i taszką w kształcie smoczego skrzydła, spod którego wysuwa się wjeżdżający na ostrze ogon; głowica wykuta na kształt smoczego łba z wprawionymi w oczy szkarłatnymi kryształami; metal w kolorze bursztynu, z czarnymi paskami skóry, ostrze srebrne; 35cm głownia], po jednym w cholewach butów 10cm [prosty nóż bez jelca, stalowy], jeden w klamrze paska od spodni 7cm;
- krzesiwo - proste, mocno wysłużone, w sakwie na prawym udzie;
- bidon z wodą - skórzany i w miarę miękki, przy pasie;
- bukłak z samogonem - skórzany, o pojemności około 300ml, przy paskach;
- pierścień z wytrychem - z nieco wytartej stali, z prostym motywem węża na całej powierzchni, na palcu, zębatka i ostrze;
- kompas - mały, metalowy z lekko porysowanym szkiełkiem, na paskach na klatce piersiowej, 3cm;
- luneta - cienka, wykonana głównie z mosiądzu i żelaza, szkiełka trochę porysowane, przy paskach;
- agrafki - w kieszeni spodni, 3szt;
- metalowo-szklana strzykawka - pełna rys i zużycia, ale cała, w sakwie na lewym udzie;
- kapciuch z węglem aktywnym - skórzany, w naturalnych kolorach, w lewej sakwie;
- cygaro - dobrej jakości, 1szt, w kieszeni kurtki;
- papierowa paczuszka śliwek w czekoladzie - któraś kieszeń w kurtce;
- kłębek bawełny - w lewej sakwie;
- małe, metalowe pudełko z żywicą - w lewej sakwie;
- kości do gry - białe, trochę pożółkłe, z czarnymi oczkami, w prawej kieszeni spodni;
- igła i nici - cienka, czarna nitka na tekturowej szpulce, stara igła, w prawej sakwie;
- karty do gry z brzegami zabezpieczonymi blaszką - trochę wytarte, o fantazyjnych ilustracjach, blaszka zeszlifowana na krawędzi i poznaczona subtelnie, w sposób znany na razie tylko właścicielowi, w prawej kieszeni;
- płaski śrubokręt w jednym z kapturków na sznurówkach, 3mm;
- mała sakiewka skórzana, zawiera spinkę do włosów, Krzyżyk i zasuszony kwiatek;
- zęby czluka 14szt, niespreparowane, długość waha się od 5cm do 13cm.
- zęby wampira 3 zestawy, niespreparowane.
Cyrus Vaymore
Cyrus Vaymore

Karta Postaci
Liczba postów : 46
Join date : 24/09/2018

Powrót do góry Go down

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach